Czy ktoś wie, dlaczego początek ul. Cynamonowej (od Parkowej) został przez mieszkańców zamknięty dla ruchu pieszego? Rozumiem, że mogły im przeszkadzać samochody, ale dzieciaki do szkoły będą teraz zasuwać na około drogą bez chodnika. Rano na Parkowej jest bardzo duży ruch.
I druga rzecz - dlaczego rozebrano część nawierzchni ul. Cynamonowej? To jakieś pułapki czy co?
płyty które zabrano - właśnie wracają na cynamonową.
a początek cynamonowej zagrodzili - bo mogli (to ich własność), gmina i spółdzielnia dały ciała, a ludzie zainteresowani - wykorzystali - i tyle.
"... nigdy nie ma się drugiej okazji aby zrobić pierwsze wrażenie ..." - A. Sapkowski
To, że to "ich" w ogóle mnie nie przekonuje. Zamknęli drogę dla pieszych a w innym miejscu piszą, że "czekają na ruch spółdzielni". Jaki to ma być ruch? Czego oczekują?
Z tą Cynamonową to jest jakiś skandal, co tam się dzieje. Dzieciaki teraz chodzą przez ten lasek, gdzie jakieś podejrzane typy przesiadują. tylko czekać jakiejś tragedii. Jak mogła gmina sprzedać/oddać kawałek ulicy?
Spółdzielnia mówiąc kolokwialnie - dała [cenzura] - podobnie jak gmina .... a ludzie którzy to wykorzystali, chcą profitów z poczynionej inwestycji. Jeśli nie kasy - to może wybudowania drogi? chodnika? oświetlenia ?
BTW dopóki nie będzie odpowiedzialności materialnej urzędników za podjęte decyzje - takie kwiatki będą się pojawiać.
"... nigdy nie ma się drugiej okazji aby zrobić pierwsze wrażenie ..." - A. Sapkowski
1. Teren od Parkowej do Anyżkowej który został obecnie ogrodzony jest własnością prywatną, wiec właściciel może z nim robić co zechce. Prawo własności tj. poszanowanie prywatnego mienia powinno być przestrzegane w tym kraju przez wszystkich. 2. Teren ten nigdy nie był drogą, tylko działką dojazdowa do posesji (klasyfikacja działki R ) tzn. rolna, nie był terenem skarbu państwa (czytaj gmina, itp), był on prywatna własnością. 3. Okoliczni mieszkańcy korzystali z tego terenu tj. przejścia przez ostatnie lata tylko z uwagi na wyrozumiałość właścicieli, którzy niejednokrotnie wysłuchiwali pod swoim adresem uwagi np: kiedy zrobicie w końcu chodnik, oświetlenie, dlaczego nie jest odśnieżone itp. W końcu teren został ogrodzony i będzie spokój z docinkami pod adresem właścicieli. 4. Gmina i spółdzielnia miały możliwość wykupienia tego terenu jednak z tego nie skorzystały. Nie było żadnego odzewu który wskazywał by na zainteresowanie gminy czy spółdzielni rozwiązaniem problemu przejścia przez teren prywatny. 5. Spółdzielnia budując osiedle powinna zapewnić mieszkańcom odpowiednią możliwość dojazdu i dojścia. Widocznie mają swoich mieszkańców w głębokiej ... jak nie chcieli przez 5 lat porozmawiać o "problemie" dojścia do osiedla. Najwyraźniej zależny im tylko na szybkim wypchnięciu lokali do ludzi. 6.Teren prywatny został ogrodzony ponieważ nikt o prócz właścicieli nie chciał inwestować w jego utrzymanie.
Na koniec.
PROBLEM komunikacji na terenie gminy należy do działań statutowych gminy, niech ona w końcu zacznie się z niego wywiązywać. Jeżeli ktoś czytaj gmina wydaje zgodę na budowę dwóch dużych osiedli to musi mieć świadomość, iż mieszkańcy będą chcieli korzystać z dróg w różnym wymiarze. W tej sytuacji widocznie gmina nie miała chęci lub była na tyle "ślepa" że pozostawiła problem dróg na Bezrzeczu w okolicy osiedla do rozwiązania samym mieszkańcom. - czytaj chodźcie sobie jak chcecie.
1. Prawo rzeczywiście powinno być przestrzegane w tym kraju przez wszystkich. Znaczy to również to, że właściciel N I E może robić co zechce !!! Na całe szczęście, bo nie bylibyście tacy hej do przodu, gdyby na sąsiadującej działce jakiś cwaniak postawił lakiernię samochodową lub szlifował konstrukcje stalowe pod chmurką. Macie odpowiednie pozwolenia na grodzenie, zwożenie materiałów (ziemia, itp.) na działce oznaczonej jako R ? Sprawdzamy kolego/żanko micha2002 ? A wiesz micha 2002 ile samowola kosztuje ?
2/3 Jak sami stwierdziliście jest to droga dojazdowa, którą jedynie nabyliście na własność i jedynie dzięki pasywnej postawie gminy pozwalacie sobie na zbyt wiele. Tak na rozgrzewkę: Pojemniki na śmieci należy umieścić tak, ażeby były dostępne bezpośrednio z drogi publicznej. Gmina nie ma obowiązku poszukiwania śmieci wewnątrz terenu prywatnego, bo jeszcze Wam coś cennego zabierze i zostanie posądzona o kradzież.
Do micha2002: 1. jeżeli jest to własność prywatna dlaczego na wlocie od ul. Parkowej znajduje się tabliczka z nazwą ulicy? Dla zmyłki taksówkarzy? 2. Dlaczego spółdzielnia miałaby kupować grunt leżący poza osiedlem? Kompletny absurd. 3. Czy wobec powyższych uwag również Was (bo zakładam, że jesteś mieszkanką którejś z tych posesji) obowiązują zasady współżycia sąsiedzkiego i przestrzegania prawa? Np. sprzątanie po psie na trawniku przy osiedlu? 4. Zgadzam się z uwagą dotyczącą obowiązków gminy. Tyle, że jeżeli wobec faktu, że pani wójt ma nas wszystkich głęboko, może nie powinniśmy sami sobie dodatkowo utrudniać życia?
1.Prawo własności na szczęście obowiązuje i każdy właściciel może robić sobie ze swoją posesją co chce, oczywiści zgodnie z prawem. Ogrodzenie prywatnej własności jest zgodne z prawem. Komuna na szczęście już się skończyła i nie ma tzw. "własności ludu" która niejednokrotnie doprowadzała "wspólny majątek" do ruiny poprzez rozmycie odpowiedzialności. 2.Teren ten nie jest drogą tylko działką dojazdową do posesji. 3.Nie utrudniamy życia innym tylko dbamy o własny majątek, jeżeli ktokolwiek byłby zainteresowany powinien do nas przyjść z ofertą przez 5 lat nie było żadnego odzewu.
Rozumiem właścicieli gruntu, że chcą wymusić na gminie i spółdzielni do jakąś reakcje na tą chorą sytuację. Bo jak na razie to oni kupując działki pod budowę musieli zapłacić za tą „niby drogę”, pewnie muszą także płacić podatek od nieruchomości za ten kawałek ziemi, nikt im nie zrobi drogi, bo gmina umywa rączki bo to ich własność. Tak samo z odśnieżaniem, a jak ktoś złamie nogę na ich posesji (drodze dojazdowej) to, od kogo będzie chciał odszkodowanie od Gminy??? Nie, bo to nie ich droga tylko mieszkańców tych paru domów. Skandalem jest to, że tak duże spółdzielnie nie zagwarantowały swoim przyszłym lokatorom dogodnych dojazdów do mieszkań a Gmina na to pozwoliła. Dalej są oferty sprzedaży działek budowlanych z udziałem w drodze, dojdzie w sumie do tego, że osiedle zostanie odcięte od wszystkich dróg dojazdowych, bo historia się powtórzy w innym miejscu.
Nie ma powodu przywoływać komuny bo na szczęście padła 25 lat temu. Nikt nie chce też naruszać czyjegokolwiek prawa własności. Jako ojciec dwójki dzieci chodzących do szkoły próbuję tylko zrozumieć dlaczego to przejście zostało zamknięte? I co ma do tego spółdzielnia, przecież korzystali z niego także mieszkańcy okolicznych posesji oraz przyjezdni.
Pewnie dla tego żeby ktoś im wybudował w końcu drogę z chodnikiem, latarniami itp. Pewnie liczyli na to, kiedy kupowali działki, że z czasem gmina im to zapewni. A tu nic z tego, bo to współwłasność gruntu tych mieszkańców i oni sami muszą sobie wybudować. A koszt budowy drogi jest dość wysoki i w tym jest problem. Dlatego te cyrki z blokowanie drogi. W takich przypadkach przekształcaniu i sprzedaży działek rolnych na budowlane powinno być jasno określone, kto będzie musiał ponieść dodatkowe koszty za budowę drogi. Bo czasami ludzie kupują działkę budowlaną parę groszy taniej i myślą, że to okazja, dopiero później okazuje się, że trzeba władować kupe kasy w drogę itp. O czym wcześniej nie wiedzieli.
Oczywiście - ziemia należy do właściciela i wolno mu z nią zrobić co tylko zechce. Warto jednak zastanowić się czy utrudnianie życia niewinnym mieszkańcom okolicznych osiedli i narażanie bezpieczeństwa ich dzieci zmuszonych do obrania drogi przez las - tylko żeby udowodnić coś gminie czy deweloperowi jest dobre (jak kto woli słuszne, przyzwoite). Szkoda, że w dzisiejszych czasach przestaliśmy myśleć takimi kategoriami. Wydaje mi się, że zapędzili się Państwo nieco w swojej złości i rozgoryczeniu (bo tym chyba podyktowana była decyzja o płocie) a chyba nie tędy droga...
Powiem krótko, po przeczytaniu uwag wydaje mi się, że błędem było ze strony właścicieli wykonanie ogrodzenie w obecnym czasie. Jakby powstało w 2008 lub 2009r było by po sprawie. Czekaliśmy kilka lat na ruch ze strony sm dąb lub gminy w sprawie wydzielenia kawałka terenu na chodnik , jednak się nie doczekaliśmy, wiec obecnie jest jak wszyscy widzą. Podstawowym problemem jest to, jak zdążył zauważyć to jeden z forumowiczów że spółdzielnia nie dołożyła należytej staranności (skandal) aby zapewnić mieszkańcom dogodnego dojazd do swoich mieszkań. Najlepiej sprzedać mieszkania i niech ludzie martwią sami.Powtarzamy to po raz kolejny, spółdzielnia miała możliwość pierwokupu tego terenu !!!!!!!!. Nikt nikomu nie karze chodzi pod liniami energetycznymi przez las ( notabene teren ten tez jest własnością prywatną). Gmina ułożyła drogi jest możliwość dojścia troche dalej ale po równym terenie.
@micha2002, ciągle nie odpowiadasz na moje pytanie: o jaki ruch ze strony gminy / spółdzielni chodzi?
I po drugie: spółdzielnia zapewniła dojazd z dwóch stron (od Anyżkowej i Cynamonowej). Kupowanie kawałka drogi, do tego nie przylegającej do osiedla, byłoby jakimś dziwolągiem. Nie próbujcie swoich zawiedzionych nadziei zwalać teraz na spółdzielnię. Zacytuję: nie tędy droga.
odpowiedz do Abrahama. Na żaden ruch ze strony spółdzielni czy gminy już nie czekamy, był wystarczający czas! Jeżeli forumowicz uważa ze spółdzielnia zapewniła dogodny dojazd z dwóch stron to proszę z nich korzystać, a nie uszczypliwie komentować inicjatywę w zakresie ochrony prywatnego mienia (ogrodzenie).
Dojazd to nie to samo co ruch pieszych. Proszę czytać ze zrozumieniem: nigdy nie twierdziłem, że należy otworzyć drogę dla ruchu kołowego. Problemem jest zablokowanie jej m.in. dla dzieciaków idących do szkoły.
Problem wytarczy rozwiązać usuwająć część górek z piasku obok Państwa płotu. (od strony parkowej). To pozwoli na ruch pieszych obok ogrodzenia. Wystarczy odrobina dobrej woli.
2. Teren ten nigdy nie był drogą, tylko działką dojazdowa do posesji (klasyfikacja działki R ) tzn. rolna, nie był terenem skarbu państwa (czytaj gmina, itp), był on prywatna własnością.
Chyba raczej nie. Na mapach sprzed kilku lat ten teren jest fragmentem Cynamonowej. Dopiero w nowych mapach jest luka a w targeo jest oznaczony jako droga ale fragment nieprzejezdny.
W ogóle przez dłuższy czas był straszny bajzel pod tymi posesjami, teraz też jest, tylko ogrodzony. Gratuluję poczucia estetyki. Może i dobrze, że już nie można tamtędy chodzić, bo tzw. bebechy mi się w srodku przewracały na ten widok. Tfu.